PRZEGLAD NIEBA

Badanie zmiennosci calego nieba

B. Paczynski, Princeton University


W ciagu ostatnich stu lat astronomia siegnela do granic obserwowalnego wszechswiata, granic wyznaczonych wiekiem wszechswiata i skonczona predkoscia z jaka rozchodzi sie swiatlo. Z najwiekszej odleglosci dociera do nas promieniowanie o dlugosci fali od kilku milimetrow do kilkudziesieciu centymetrow: widzimy w ten sposob wszechswiat jakim byl w epoce gdy stal sie przezroczysty, gdy po raz pierwszy promieniowanie "oderwalo sie" od materii. W epoce tej wszystkie odleglosci we wszechswiecie byly tysiackrotnie mniejsze niz sa obecnie. W zargonie astronomow przesuniecie ku czerwieni bylo rowne mniej wiecej 1000.

Badanie najdalszych zakatkow wszechswiata przy pomocy najpotezniejszych teleskopow jest zajeciem fascynujacym. Rownie fascynujace okazuja sie byc wyniki badan. Obecnie dziala lub jest w budowie okolo 15 teleskopow optycznych o srednicy od 6.5 do 10 metrow. Lacznie wydano na ich budowe kilka miliardow dolarow. Zarowno koszt tych instrumentow jak i wyniki otrzymywane przy ich pomocy sprawiaja wrazenie, ze nie dysponujac setka milionow dolarow nie ma sie co brac za wspolczesne obserwacje astronomiczne. Oczywiscie, jest to poglad bledny. Na czym moze polegac alternatywa? Czy mozna prowadzic wazne, wrecz przelomowe badania mniejszymi, nie tak drogimi instrumentami? Oczywiscie za mozna. Znakomitym przykladem jest polskie przedsiewziecie o nazwie OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment), ktorego trzonem sa pracownicy Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego , profesorowie Marcin Kubiak i Andrzej Udalski, oraz dr Michal Szymanski. Z funduszy KBN oraz Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, za laczna kwote nieco powyzej jednego miliona dolarow, zbudowali oni na terenie Obserwatorium Astronomicznego Las Campanas w Chile teleskop o srednicy lustra 1.3 metra i zaopatrzyli go kolejno w dwie kamery. Pierwsza, pracujaca w latach 1997 - 2000, miala lacznie ponad 4 miliony pikseli, czyli elementow swiatlo-czulych. Od maja 2001 dziala nowa kamera zawierajaca ponad 64 miliony pikseli. Kamery zaprojektowal i wlasnorecznie wykonal profesor Udalski, on tez jest dusza programu naukowego. Mam przyjemnosc byc jego wspolpracownikiem i doradca, jak rowniez staram sie o zapewnienie amerykanskich funduszy pomagajacych w prowadzeniu obserwacji i analizie danych.

Pierwotnym celem OGLE, oraz innych, podobnych projektow w innych krajach (MACHO w USA i Australii, EROS we Francji) bylo wykrycie niezmiernie rzadkich zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Zjawisko to polega na przejsciowym zwiekszeniu jasnosci dalekiej gwiazdy gdy pomiedzy nia i obserwatorem przesuwa sie jakikolwiek masywny obiek: gwiazda, planeta, czarna dziura. Zjawisko nie zalezy od tego czy ow obiekt, zwany soczewka, swieci czy nie, wazne jest zeby mial znaczna mase. Zjawisko jest bardzo rzadkie, poniewaz obiekt soczewkujacy musi byc prawie dokladnie na linii laczacej obserwatora z daleka gwiazda. W najlepszym wypadku mozna sie spodziewac ze w danej chwili jedna gwiazda na milion bedzie miec swa jasnosc zwiekszona o conajmniej 30%, Jeszcze rzadsze sa wzrosty jasnosci o czynnik 10, czy nawet 100. Cale zjawisko trwa od kilku dni do kilku miesiecy. Rekordowo dlugo trwajace zjawisko wykryte przez zepol OGLE mialo skale czasowa blisko dwa lata, co wskazuje na znaczna mase obiektu soczewkujacego, ktorym jest zapewne czarna dziura. OGLE wykrylo lacznie okolo 600 zjawisk mikrosoczewkowania, MACHO nieco mniej, inne zespoly wykryly po kilkanascie lub kilkadziesiat.

Astronomowie mieli nadzieje, ze dzieki mikrosoczewkowaniu wykryja czym jest tajemnicza ciemna materia, pod warunkiem ze jest ona skupiona w obiektach o znacznej masie. W blisko dziesiec lat po rozpoczeciu poszukiwan i po wykryciu wielu setek takich zjawisk okazalo sie, ze wiekszosc z nich wywolana jest przez zwykle, slabo swiecace gwiazdy, ze conajwyzej drobna czesc ciemnej materii powoduje takie zjawiska. Glownym, moim zdaniem najciekawszym wynikiem owych badan bylo opanowanie nowej technologii, zarowno "hardware" jak i "software", pozwalajacej analizowac na biezaco do 30 milionow pomiarow jasnosci gwiazd kazdej nocy. Wykryto setki tysiecy nowych, nieznanych dotad gwiazd zmiennych, mniej wiecej dziesieciokrotnie wiecej niz bylo znanych w roku 1990. Okazalo sie, ze nowoczesna technologia pozwala no zrobienie ponad stu tysiecy pomiarow za jednego dolara i nalezy sadzic ze cena za pomiar bedzie nadal spadac, gdyz tanieja zarowno komputery jak i wielo-pikselowe detektory. Otworzyla sie zupelnie nowa, niezmiernie szeroka dziedzina badan astronomicznych: analiza zmiennosci w czasie ogromnej ilosci obiektow. Mikrosoczewkowanie grawitacyjne stalo sie skutecznym narzedziem badan naukowych. Mozna sie spodziewac, ze lada rok, byc moze lada miesiac, zespol OGLE odkryje pierwsze planety ta metoda, planety krazace wokol gwiazd znajdujacych sie tysiace lat swiatla od nas. Poczatkowo beda to obiekty tak masywne jak Jowisz, majace stosunkowo duzy przekroj czynny na zjawisko mikrosoczewkowania. Ale w dalszej, niezbyt odleglej przyszlosci, bedzie mozliwe wykrywanie ta metoda planet o masach mniejszych niz Ziemia, mniejszych nawet niz Merkury. Jest to obecnie jedyna metoda pozwalajaca miec nadzieje na takie odkrycia.

Wprawdzie OGLE kosztuje stukrotnie mniej niz typowy 10-metrowy teleskop, ale jest to nadal znaczna kwota, przewyzszajaca mozliwosci malych uczelni, nie mowiac juz o szkolach czy milosnikach astronomii. Okazuje sie jednak, ze odkrycia nowych gwiazd zmiennych, a nawet nowych zjawisk na niebie, moga byc wykonywane nawet mini-teleskopami o srednicy zaledwie 10 centymetrow. W roku 1999 dokonano dwa takie odkrycia, kazde z powodzeniem kwalifikujace sie do pierwszej dziesiatki odkryc roku. Byly to odkrycie optycznego blysku towarzyszacemu blyskowi gamma GRB 990123, oraz odkrycie drobnego, okresowego spadku jasnosci jednej z pobliskich gwiazd, wywolanego przejsciem przed jej tarcza planety o rozmiarach wiekszych niz Jowisz, zas masie nieco mniejszej niz Saturn. Sa to jedyne przypadki zjawisk obu typow, oba majace ogromne znaczenie. Blysk optyczny pochodzil z wybuchu jaki mial miejsce w odleglosci okolo 10 miliardow lat swiatla, i mial przesuniecie ku czerwieni z = 1.6 . W maksimum rozblysk swiecil jak gwiazda 9 wielkosci, czyli moglby byc zauwazony przez dobra lornetke. Gdyby wybuch nastapil w naszej galaktyce, w odleglosci kilku tysiecy lat swiatla, to jasnoscia dorownywalby sloncu. Zas przejscie planety na tle tarczy pobliskiej gwiazdy po raz pierwszy pozwolilo na pomiar rozmiarow planety poza ukladem slonecznym.

Niezaleznie od tego, jak znakomite byly te dwa odkrycia, pokazaly one zarazem ogromna slabosc wielu instrumentow, w tym wypadku tych malych. Blysk optyczny zostal automatycznie zarejestrowany przez 10-centymetrowa kamere zespolu ROTSE, lecz zespol poczatkowo nie podjal nawet proby analizy danych, gdyz kamera pokryla ogromny obszar na niebie, okolo tysiaca stopni kwadratowych. Ogrom obszaru bral sie stad, ze wykrywacz blyskow gamma o nazwie BATSE przekazal z kosmosu do Internetu informacje o blysku w kilka sekund po jego wykryciu, lecz polozenie blysku na niebie bylo znane bardzo niedokladnie. Instrument ROTSE potrafil zarajestrowac, i to wielokrotnie, wyglad znacznego obszaru na niebie, ale zespol nie dysponowal "software'em" do analizy tak ogromnej ilosci danych. W kilka godzin po wybuchu inny satelita o nazwie BeppoSAX wyznaczyl polozenie blysku gamma z dokladnoscia do kilku minut luku. Dzieki temu doktorant Josh Bloom, pracujacy w Caltech, przy pomocy duzego teleskopu na Mount Palomar w Kaliforni wykryl szybko slabnaca tak zwana optyczna poswiate i okreslil polozenie blysku gamma z dokladnoscia do sekundy luku, oraz zawiadomil o tym zespol ROTSE. Archiwalne obrazy ROTSE, zrobione w czasie trwania blysku gamma, pozwolily na latwe wykrycie blysku optycznego: bylo dokladnie wiadomo gdzie go szukac. Niestety, brak odpowiedniego oprogramowania nie pozwala dotad malym instrumentom na samodzielne wykrywanie blyskow optycznych towarzyszacych blyskom gamma. Wielka to szkoda, gdyz sa to wybuchy tak potezne, ze nawet teleskop o 10 centymetrowej srednicy moze dostrzec wybuchy docierajace do nas doslownie z krancow obserwowalnego wszechswiata. Koszt sprzetu niezbednego na monitorowanie calego nieba co minute do 11 wielkosci gwiazdowej oceniam na okolo sto tysiecy dolarow. Oczywiscie w zalozeniu, ze "software" moze byc zrobiony "za darmo".

Przejscie planety na tle tarczy gwiazdy zostalo wykryte przez zespol STARE. Ale i tym razem zespol wiedzial na jaka gwiazde skierowac teleskop o srednicy zaledwie 10 centymetrow: w oparciu o obserwacje widma tej gwiazdy wykonane duzymi teleskopami stwierdzono ze krazy wokol niej planeta o masie zblizonej do Jowisza i czas obiegu wynosi zaledwie kilka dni. Takich ukladow planetarynch odkryto juz kilka, czy nawet kilkanascie, wbrew powszechnemu przekonaniu ze duze planety moga powstawac tylko na duzych odleglosciach i wobec tego powinny obiegac swe gwiazdy w ciagu kilku czy kilkunastu lat. Dzieki krotkiemu okresowi obiegu, a zatem i malej odleglosci od gwiazdy, byla szansa ze planeta krazaca wokol gwiazdy 51 Pegasi bedzie co kilka dni przesuwac sie na tle tarczy gwiazdy, zmniejszajac jej jasnosc o okolo 1%. I tak tez bylo - kolejne znakomite odkrycie zostalo zrobione malym teleskopem. A gdzie klopot? Znowu z oprogramowaniem. Zespol STARE monitoruje jasnosc kilku tysiecy gwiazd aby wykryc podobne planetarne oslabienia ich jasnosci bez wskazania kandydata przez duze teleskopym, ktore badaja subtelne zmiany w widmach gwiazd. Nie jest jasne dlaczego, ale jak narazie zespol STARE samodzielnie nie odkryl kolejnego zajwiska. Najwyrazniej dokladna analiza zmian jasnosci kilku tysiecy gwiazd jest trudniejsza niz podobna analiza dla jednej gwiazdy.

Poza tak rewelacyjnymi odkryciami, ktore moga przypominac wygranie losu na loterii, male teleskopy moga (pozornie bez trudu) odkrywac tysiace nieznanych dotad gwiazd zmiennych. Najlepszym przykladem jest instrument zaprojektowany i wykonany przez Dr. Grzegorza Pojmanskiego, pracownika Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Kilka jego automatycznych mini-teleskopow pracuje na terenie Las Campanas Observatory w Chile. Wyniki mozna obejrzec na specjalnej stronie internetowej . Pierwszy instrument, pracujacy przez dwa i pol roku, odkryl blisko cztery tysiace gwiazd zmiennych - ponad 90% tych obiektow bylo dotad nieznane. Jest zdumiewajace, ze instrumentem byla amatorska kamera CCD zawierajaca 512 x 768 pikseli, kosztujaca zaledwie okolo dwa tysiace dolarow. Optyka byl teleobiektyw o ogniskowej 135 milimetrow i swiatlosile 1.8. Waznym elementem byl maly montaz, w pelni sterowany przez komputer. Ten sam komputer zbieral dane i zapisywal je na tasme. Pole widzenia kamery bylo prostokatem o rozmiarach 2 na 3 stopnie. Kazdej nocy instrument robil po kilka obrazow 50 pol, a wiec lacznie sledzil zmiany na niebie na obszarze 300 stopni kwadratowych, co stanowi zaledwie 0.7% calego nieba.

Wprawdzie caly system pracowal bez interwencji czlowieka, ale jednak bliskosc obserwatora OGLE byla bardzo wazna. Obserwator ten decydowal kiedy pogoda nadawala sie do obserwacji i otwieral oraz zamykal kopule teleskopu OGLE. Sygnal ten powodowal otwarcie i zamkniecie instrumentu Pojmanskiego. Mniej wiecej raz na tydzien tenze dyzurny obserwator OGLE zmienial tasme z danymi, co jakis czas mechanicznie wylaczal i wlaczal komputer, jesli zdalne sterowanie z Warszawy okazywalo sie nieskuteczne. Mozna sobie wyobrazic pelna automatyzacje, lecz sadze ze duzo lepszym rozwiazaniem jest pobliski obserwator ktory od czasu do czasu doglada i sprawdza co sie dzieje. Oczywiscie, regularny nadzor nad tym co sie dzieje sprawowal siedzacy w Warszawie Grzegorz Pojmanski - Internet pozwala na taki luksus, obserwacjami na innej polkoli mozna zarzadzac nie wychodzac ze swego mieszkania.

W polowie roku 2000 Dr. Pojmanski zainstalowal w Las Campanas Observatory trzy znacznie wieksze kamery, kazda ma 2048 x 2048 pikseli. Dwie robia obrazy calego nieba w ciagu paru nocy, jedna poprzez filtr V, czyli w barwie zoltej, druga poprzez filtr I, czyli w bliskiej podczerwieni. Optyke stanowia standardowe teleobiektywy o ogniskowej 200 milimetrow i swiatlosile 2.8. Ponadto pracuje tam zaprojektowany przez Pojmanskiego teleskop o srednicy 25 cm, ogniskowej 75 cm, i polu widzenia o srednicy 2 stopni. Mozna sie spodziewac ze za pare lat zebrane dane beda zawierac pomiary dla ponad stu tysiacy gwiazd zmiennych, wiekszosc z nich odkrytych dopiero tymi malymi instrumentami.

Oczywiscie mozna spytac: a po co nam te tysiace czy niebawem miliony gwiazd zmiennych? Jest wiele bardzo roznych programow naukowych dla ktorych te gwiazdy okaza sie bezcenne. A wiec wiele gwiazd zarowno pulsujacych jak i zacmieniowych jest bardzo dobrymi "standartowymi swiecami". Oznacza to, ze wiemy jaka jest ich prawdziwa jasnosc. Mierzac jasnosc obserwowana mozemy bez trudu obliczyc odleglosc. Okazuje sie, ze nawet 10-centymetrowym teleskopem mozna bez trudu zarejestrowac wszystkie jasne czerwone olbrzymy w calym ukladzie gwiazdowym zwanym nasza Galaktyka (Droga Mleczna). Obserwujac okres pulsacji, ktory dla stosunkowa niezbyt jasnych gwiazd moze wynosic kilka miesiecy, a dla najjasniejszych kilka lat, badamy rozklad czerwonych olbrzymow w skali calej Galaktyki. Bardzo fragmentaryczne obserwacje wskazuja na to, ze struktura naszej Galaktyki jest duzo mniej regularna niz sie tego spodziewano. Zapewne jest to wywolane pochlanianianiem przez nia pobliskich mniejszych galaktyk, istny galaktyczny kanibalizm. Poznanie procesu formowania sie galaktyk jest jednym z najwazniejszych elementow teorii powstawania struktur we wszechswiecie. Badajac rozklad czerwonych olbrzymow dokonujemy niejako badania "archeologiczne", szukamy pozostalosci po ostatnich aktach "kanibalizmu", odkrywamy szczatki galaktyk ktore jescze nie zdazyly sie dobrze wymieszac z reszta naszej Galaktyki.

Kompletne probki statystyczne roznych typow gwiazd nadaja sie swietnie do testowania teorii ewolucji gwiazd. W trakcie swej ewolucji, trwajacej miliony, a nawet miliardy lat, gwiazdy przechodza przez kolejne stany rownowagi. Stany te trwaja dlugo, lecz przejscia miedzy nimi bywaja bardzo szybkie, moga trwac kilka tysiecy, a czasem zaledwie kilkadziesiat lat. Oczywiscie, wiekszosc obserwowanych gwiazd znajduje sie w dlugo trwajacych stanach rownowagi. Jezeli jednak badamy miliony gwiazd, to wykryjemy tez te bardzo krotko trwajace "przeskoki" z jednego stanu rownowagi do nastepnego. Przy ogromnych postepach teorii ewolucji gwiazd potrzebuje ona nadal licznych podporek obserwacyjnych, mozliwie wielu testow na mozliwie roznorodnych etapach zycia gwiazd. Stad zainteresowanie "przeskokami".

Dla wyznaczania rozmiarow Wszechswiata najdokladniejsza metoda jest tak zwana "drabina" zlozona z kolejnych typow obiektow. Pierwszym waznym szczeblem tej drabiny jest dokladne wyznaczenie odleglosci do Oblokow Magellana. Nie ma zgody wsrod astronomow co do wartosci tej odleglosci, skrajnie oceny roznia sie o 20%. Blad ten przenosi sie potem na tak zwana stala Hubble'a, a zatem i na rozmiary calego wszechswiata. Najlepsza metoda wyznaczenia odleglosci do Oblokow Magellana opiera sie na tak zwanych gwiazdach zacmieniowych. Ale metode te nalezy wykalibrowac w oparciu o najblizsze gwiazdy tego typu, a to moga zrobic tylko male instrumenty, gdyz gwiazdy te sa za jasne dla duzych teleskopow.

Liste te mozna by kontynuowac, ale najciekawsze bedzie to, czego nie potrafimy przewidziec, na tym polegaja prawdziwe odkrycia. Jest bardzo wiele informacji o rozblyskach na gwiazdach zwanych czerwonymi karlami. Sa to zjawiska podobne do rozblyskow slonecznych, tylko znacznie potezniejsze. Przyczyna sa prawie napewno silne pola magnetyczne ktorych struktura i natezenie sa wynikiem wspoldzialania konwekcji i szybkiej rotacji gwiazd. Tymczasem sa doniesienia, oparte na starych obserwacjach, ze czasem zdazaja sie nieporownanie silniejsze rozblyski na gwiazdach ktore sa gorace, a wiec nie maja konwekcji. Wedle wspolczesnych teorii gwiazdy te "nie maja prawa" blyskac. Czy mozna wierzyc archiwalnym kliszom fotograficznym? Jedynym sposobem na sprwadzenie realnosci tych (a takze wielu innych hipotetycznych zjawisk) jest wykrycie ich w trakcie ich trawania i natychmiastowa weryfikacja. Poniewaz sa to bardzo rzadkie zjawiska, wiec niezbedny jest duzy strumien danych: bardzo liczne pomiary bardzo licznych gwiazd, oraz natychmiastowa ich analiza, czyli oprogramowanie ktore pozwala na wykrycie zjawisk niezwyklych w kilka sekund po ich zarejestrowaniu. W skali calej astronomii na calym swiecie nie istnieje dotad taki system pracujacy w optycznej dziedzinie widma, w ktorej detektory maja najwieksza ilosc pikseli.

Dyskutowany jest projekt zakrawajacy na "science fiction": zbudowania jeszcze jednego teleskopu giganta z kamera zawierajaca poltora miliarda pikseli. Instrument taki moglby wykrywac ogromna rozmaitosc obiektow zmiennych, blyskow wszelkiego typu, wielu zadziwiajacych zjawisk, oczywiscie pod warunkiem ze bedzie odpowiednio oprogramowany. Byc moze cudo takie bedzie dzialac za okolo 10 lat. No i bedzie z nim taki klopot: aby sledzic rozne rzadkie i byc moze bardzo wazne zjawiska potrzebne beda inne ogromne teleskopy, gdyz instrument gigant nie bedzie w stanie rejestrowac zjawisk jasnych - beda one wysycac detektory. Tymczasem ogromna i wielowymiarowa przestrzen roznych typow zmiennosci jest prawie niezbadana nie tyko w zakresie obiektow slabych ale tez i jasnych, ktore po ich wykryciu moga byc sledzone przez inne male czy srednie instrumenty, ewentualni jesli bardzo oslabna to dalsze sledzenie beda mogly przejac najwieksze teleskopy. Wazne jest to, ze slabnacy jasny obiekt moze byc sledzony duzo dluzej i duzo dokladniej niz slabnacy obiekt ktory od poczatku byl ledwo widoczny. Nie ma metody na przewidzenie w jakiej podprzestrzeni nieznanych zjawisk odkrycia beda najciekawsze. Jest wiec sensowne zaczac poszukiwania od obszarow latwych, nie wymagajacych kosztownej aparatury. Natomiast zawsze niezbedne bedzie dobre oprogramowanie. Brak oprogramowania jest chronicznym problemem wiekszosci przedsiewziec astronomicznych.

Jest pewna klasa zjawisk posrednich miedzy dalekimi blyskami czy gwiazdami zmiennymi a zjawiskami w ziemskiej atmosferze, czy tuz poza nia: sa to najrozniejszych rozmiarow kamienie, glazy, skaly i duze asteroidy, ktore raz po raz zblizaja sie do ziemi. Prawie napewno niektore masowe zaglady gatunkow, na przyklad dinozaurow, zostaly spowodowane spadkami asteroidy czy jadra komety o srednicy kilku kilometrow, powodujac powaznie zaburzenie klimatu ziemi. Sa to oczywiscie bardzo rzadkie zjawiska. Ale mniej wiecej raz na stulecie zdarza sie lokalny kataklizm, taki jakim byl meteoryt Tunguski. Zniszczyl on doszczetnie kilkadziesiat kilometrow kwadratowych syberyjskiej tajgi. Energia tego wybuchu oceniana jest na kilkadziesiat megaton, srednice obiektu na okolo 30 metrow.

Typowa predkosc meteorytow wzgledem ziemi, zanim zostana przyspieszone ziemska grawitacyja, wynosi kilkanascie kilometrow na sekunde. Przy takiej predkosci zblizajacy sie glaz potrzebuje okolo szesciu godzin aby pokonac odleglosc dzielaca nas od Ksiezyca, zas bryla o srednicy 30 metrow oswietlona przez slonce, jest wtedy obiektem 12 wielkosci gwiazdowej, a wiec latwo wykrywalnym nawet przez teleobiektyw. Istnieje wiec mozliwosc zauwazenia glazu na kilka godzin przed spadkiem. Oczywiscie, dla ewakuacji miejsca przewidywanego spadku potrzeba kilku dni, a wiec niebezpieczny obiekt powinien byc wykryty w odleglosci conajmniej dziesieciokrotnie wiekszej, kilku milionow kilometrow. Do tego potrzebny jest teleskop o srednicy kilkudziesieciu centymetrow.

Kilka lat temu doktorant na Uniwersytecie Arizonskim w Tucson odkryl asteroide o srednicy 300 metrow gdy mijala ziemie w odleglosci zaledwie 400 tysiecy kilometrow. W momencie najwiekszego zblizenia byla obiektem 11 wielkosci gwiazdowej, a wiec mogla byc obserwowana prze wiekszosc amatorskich teleskopow. Bylo to zjawisko dosc efektowne, ale calkowicie nieszkodliwe.

Co nalezy zrobic aby wykrywac zarowno kosmiczne glazy przed ich spadkiem na ziemie, jak i blyski towarzyszace blyskom gamma dochodzace do nas z krancow wszechswiata? Nalezy zaczac rejestrowac obrazy calego nieba co minute (w przyszlosci czesciej) i natychmiast analizowac wyniki zarejestrowane przez kamery CCD. Dr. Grzegorz Pojmanski zapewne zainstaluje kamere majaca 2048 x 2048 pikseli zaopatrzona w obiektyw o ogniskowej rzedu 30 mm, tak aby mogla za jednym zamachem "widziec" kat brylowy okolo jednego steradiana. Ze wzgledu na bardzo krotka ogniskowa montaz bedzie mogl byc bardzo uproszczony. Bedzie to okazja dla testowania software pozwalajacego na katalogowanie gwiazd ktore nie zmieniaja sie, gwiazd ktore zmieniaja sie, obiektow ktore sie poruszaja, no i oczywiscie wszelkich anomalii.

Oprogramowanie mozna podzielic na conajmniej dwie szerokie klasy: opracowywanie biezacych danych i analiza archiwum obejmujacego wszystkie dawne obserwacje. Porownanie tego co widac w tej chwili w dowolnym miejscu na niebie z tym co sie tam zwykle znajdowalo powinno pozwolic na zorientowanie sie, czy dzieje sie cos niezwyklego. Nastepny krok to wyslanie informacji do innego automatycznego teleskopu aby zweryfikowal odkrycie czy okreslil czym jest to niezwykle zjawisko. Zapewne poczatki takiego procesu beda bardzo frustrujace, gdyz niebo pelne jest wszelkiego rodzaju "smieci", wsrod ktorych bedziemy szukac skarbow. Mozna jednak miec nadzieje, ze w miare doskonalenia oprogramowania komputer zarzadzajacy ciaglym porownaniem nieba w danej chwili z niebem "archiwalnym" pozwoli na coraz szybsze wylapywanie zjawisk naprawde interesujacych, ze coraz lepiej bedzie w stganie "rozpoznac" te zjawiska.


Z powrotem na polską stronę ASAS.