Pułtusk: 22 - 25 września 2000


Na wakacje we Fromborku (2000) można było podziwiać wspaniałą kolekcję meteorytów Kazimierza Mazurka - warto zaznaczyć, że jest to największa prywatna kolekcja meteorytów w Polsce! Tam też zrodził się pomysł spróbowania własnych sił w poszukiwaniu meteorytów. Wraz z grupą przyjaciół ze Stowarzyszenia Astronomii Amatorskiej SOLARIS wybraliśmy za cel poszukiwanie meteorytu Pułtusk. Na wyżej wymienionej wystawie, jak również w holu Planetarium we Fromborku mieliśmy możliwość dość dokładnego przyjrzenia się okazom meteorytu Pułtusk. Przestudiowaliśmy dokładnie mapę spadku i przeczytaliśmy wszystkie dostępne nam materiały dotyczące tegoż spadku. Ustaliliśmy datę wyjazdu i ... w końcu ruszamy!

Dzień spotkania - 22.09.2000
Większość osób biorących udział w wyprawie jest z okolic Wrocławia, więc miejscem naszego spotkania był Wrocław. Stamtąd około godziny osiemnastej wyruszyliśmy do Warszawy, gdzie była nasza pierwsza baza noclegowa. Tam też ustalił się ostatecznie skład osobowy naszej wyprawy. A byli to: Katarzyna Gniazdowska - KASIA, Aleksander Dera - OLO, Tomek Lewicki - TOMEK, Tomek Mazur - TOM, Maciek Lose - FACHOWY, Szymon Kozłowski - KOZIOŁ.

Pierwszy dzień poszukiwań - 23.09.2000
Pobudka - godzina piąta rano. Po wszystkich porannych czynnościach o godzinie szóstej wyruszamy do Wyszkowa - naszej bazy noclegowej, gdzie zostawiamy mniej przydatny sprzęt. O godzinie dziewiątej jesteśmy we wsi Obryte - królestwie "grochu pułtuskiego" - i zaczynamy poszukiwania. Niestety do dyspozycji mamy tylko magnesy, gdyż nie udało nam się załatwić wykrywaczy metalu :-( Po 3 - 4 godzinach postanawiamy udać się w kierunku wsi Ciołkowo, Zambski i ostatecznie do Gostkowa, gdzie kończymy poszukiwania. Ciekawym jest, że niektórzy rolnicy od razu wiedzieli, że szukamy meteorytów i kierowali nas na ogromne hałdy kamieni. Jeden z przejeżdżających traktorzystów krzyczał do nas "Meteorytów szukacie? ..."

Drugi dzień poszukiwań - 24.09.2000
Od rana zwiedzaliśmy już wsie Obryte, Gostkowo, Rozdziały oraz Rowy, by następnie przeprawić się przez Narew i wzdłuż osi elipsy podążać do Różan. Przeszukaliśmy dużą ilość hałd kamieni, oglądaliśmy wszystkie podejrzane kamienie i kamyczki, ale nie udało nam się rozpoznać przybysza z kosmosu. No niestety, bez wykrywacza metalu nie da rady coś znaleźć.

Epilog
Co mogę teraz powiedzieć o poszukiwaniu meteorytów? hmmm... - niestety nie jest to wcale takie łatwe, i jak się łatwo domyślić, nic nie znaleźliśmy. Ale na pewno tam wrócimy!!!

Szymon Kozłowski

a
Okolice wsi Obryte. Widok na północ. No na takim terenie to jest czego szukać :-) (14 kB)
fot. Tomek Mazur
Panoramę południowej strony z tego miejsca możesz zobaczyć tutaj
fot. Szymon Kozłowski
Okolice wsi Obryte. Zabieramy sie za przeglądanie kamieni. Od lewej: Tomek, Kasia, Olo i Kozioł. W oddali widać Fachowego. (14 kB)
fot. Tomek Mazur

Po klilku godzinach grzebania w ziemi na północ od wsi Obryte - posiłek i planowanie dalszej częsci poszukiwań. Od lewej: Tomek, Kozioł, Tom. (14 kB)

Akt desperacji :-) Robimy sobie zdjęcia z "meteorytami". Od lewej: Kozioł, Kasia, Olo, Tomek, Tom. (14 kB)
Wieś Gostkowo. Od lewej: Kasia, Kozioł, Fachowy i Tomek; przeglądamy ogromną górę kamieni. (14 kB)
fot. Tomek Mazur
Gostkowo i rzeka Narew. Tutaj kończymy pierwszy dzień poszukiwań. Od lewej: Olo, Kozioł, Tom, Kasia, Tomek i Fachowy. Tu już mieliśmy dosyć! (14 kB)
Rzeka Narew w okolicach Gostkowa. (14 kB)
fot. Tomek Mazur
Okolice wsi Obryte. Od lewej: Tomek i Olo "skanują" powierzchnię :-) (14 kB)