Wielkie planety z lodu w innych układach planetarnych
Dwie ostatnie planety Układu Słonecznego – Uran i Neptun zwracają na siebie uwagę nasyconym błękitem swojej atmosfery. Ta miła dla oka barwa jest efektem obecności metanu w postaci lodu, który jest jednym z wielu obecnych tam substancji w fazie stałej.
Naturalnie płynącą z tego hipotezą jest możliwość występowania podobnych obiektów w dalszych, chłodnych obszarach układów planetarnych innych niż nasz. Ich wykrycie może być jednak wyjątkowo trudne – długi okres obiegu wokół gwiazdy dziennej i niewielka jasność w dużej mierze wykluczają użycie klasycznych metod poszukiwania egzoplanet, jak szukanie zaćmień w krzywej blasku czy zaobserwowanie przesunięcia linii widmowych świadczących o ruchu środka masy.
O tym jak stawić czoła temu problemowi opowie nam na spotkaniu rozpoczynającym się 19 marca o godz. 17:30 – jak zwykle – w Sali Kopernikańskiej OA UW, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, a obecnie pracownik Uniwersytetu Stanowego w Ohio, dr Radosław Poleski.
Abstrakt referatu:
Nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć formowania i ewolucji planet bez zebrania katalogu wszystkich rodzajów egzoplanet. Pozasłoneczne analogie Urana i Neptuna są częściowo trudne do wykrycia ze względu na ich długie okresy orbitalne i małą jasność. Przedyskutuję jak wiele planet zostało odkrytych przy użyciu techniki mikrosoczkewkowania grawitacyjnego. Graniczne pozasłoneczne analogie Urana i Neptuna mogą stwarzać złudzenie bycia planetami swobodnymi i muszą być uwzględniane, gdy oblicza się wskaźnik występowania tych drugich. Przedstawię także perspektywę detekcji dużej liczby planet swobodnych i o szerokich orbitach za sprawą WFIRST, flagowej misji satelitarnej NASA.